czwartek, 12 kwietnia 2012

Biernacice-raczej bez szansy na ocalenie

W drodze na wyjazd świąteczny złowiłam aparatem kolejny dwór, dobrze o tej porze roku widoczny z drogi. Jego historię znalazłam na stronie http://www.zamkilodzkie.pl. Wejścia na teren prywatny nie ryzykowałam, na posesji nie było nikogo i nie można było zapytać o pozwolenie. Dwór obecnie to ruiny bez dachu i okien, ale teren jest dość zadbany i raczej nowy właściciel nie pozwala na chuligańskie imprezy i dalszą dewastację na jego terenie, co niestety często ma miejsce w innych tego typu miejscach. Wewnątrz na ścianach było widać pnącza, teraz bez liści, latem zapewne malowniczo oplatają ruiny.



 To część gospodarcza w dość dobrym stanie.

 Po drugiej stronie ulicy wis a wis dworu stoi sobie taka żółta kapliczka ufundowana przez mieszkańców i OSP w Biernacicach.

A tutaj troszkę historii pałacu.

W Biernacicach znajduje się założenie dworsko-parkowe z malowniczą ruiną okazałego dworu z XIX wieku. Zachował się również spichlerz z tego samego okresu. Teren należy do osoby prywatnej, ale bez trudu można obejrzeć zabytek zza ogrodzenia.
W połowie XIX wieku miejscowość była w posiadaniu Feliksa Lisickiego. Był on sąsiadem i drużbą na weselu Marii i Jarosława Konopnickich. Ofiarował Biernacice jako wiano córce, żonie Artura Dzierzbickiego. Dzierzbicki był też właścicielem Bronowa (wykupionego znów od Konopnickich). Był to człowiek bardzo majętny i za sprawą właśnie Dierzbickich, stanął w Biernacicach murowany dwór.
Dziś na cały zespół składają się pełne mury dworu (bez dachu i okien), park ze stawami i spichlerz. Teren jest prywatny i strzeże go tabliczka zakazu wejścia. Jednak nie jest to dobrze zabezpieczone przed penetratorami dworów, pałaców i zamków, budynek główny jest dobrze widoczny z drogi i z porządnym zoomem można go zwiedzić (ze strony http://www.zamkilodzkie.pl)

8 komentarzy:

  1. Piękny kawałek domu aż się ciśnie na oczy jak tam mogło być kiedyś albo jak mogło by być gdyby to ktoś przywrócił do świetności. Uwielbiam sobie to wyobrażać i dlatego chyba wolę ruiny niż gotowce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Te gotowce, które dziś wyrastają pod miastami do pięt im nie dorównują...

      Usuń
  2. Jedno jest pewne - ta kapliczka utrzyma się najdłużej;)

    Piękne są takie stare dwory - jakaż szkoda, że normalnego człowieka nie stać na odnowienie i co jeszcze gorsze - utrzymanie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny.... tylko, że znowu niszczeje! ech szkoda...
    Ps. Dziękuje za życzenia :*:* Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego, co wiem to czasami zakup takiego dworu, z parkiem, zabudowaniami (nawet w duuuużo lepszym stanie) to koszt średniej wielkości mieszkania w W-wie. Czyli nie są to jakieś "straszne" pieniądze. Dla kogoś kto ma je na zakup ma je też na remont, tylko najczęściej nie kupuje się tych miejsc, aby je remontować tylko, aby sprzedać z zyskiem:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Serce mi się kraje jak widzę takie ruiny, przecież ten budynek był świadkiem czyjegoś życia, z pewnością tu się rodziły dzieci, ktoś umierał, był świadkiem życia jakiejś rodziny. Teraz popada w zapomnienie.

    OdpowiedzUsuń
  6. byłem tam dzisiaj, wszedłem przez dziurawy płot. W pełni zgadzam się z Martek- żal wielki, ze miejsce czyichś emocji, uczuć, życia wygląda, jak wygląda. teren faktycznie zadbany, przepiękny park, spichlerz zamieszkały, chyba przez właścicieli. Pochodziłem po ruinach, przyznam- bez pytania o zgodę. Ktoś tam przy spichlerzu na leżaku leżał. Budowla wygląda wstrząsająco, ale jednocześnie malowniczo opleciona wszędzie winoroślą.

    OdpowiedzUsuń