środa, 23 maja 2012

Elewator

Niewiele wiem, o tym obiekcie. Fakt, że obecnie od lat stoi opuszczony i łatwym dostępem do środka zachęca ciekawskich. O wypadek tam nie jest trudno, bo kilkukondygnacyjna budowla zieje ogromnymi wyrwami w stropach po wymontowanych maszynach. Ciekawość jednak zwyciężyła i zachowując ostrożność można było obejrzeć całość, aż po ostatnią kondygnację. Widać, że amatorów "zwiedzania" było tam wielu, zostawiają po sobie ślady w postaci graffiti na ścianach i niemałej ilości butelek po trunkach. Ja wyszłam z Elewatora z pokaźną ilością zdjęć i wiedzą jak wygląda wnętrze elewatora.
Zaczęło się tak:

Widok z zewnątrz
"Tajne" wejście od zaplecza
 Jeden z poziomów elewatora

 Graffiti na ścinie
 Ogromna wyrwa w podłodze, dziura idzie tak przez 3 kondygnacje
 Jakaś maszyneria

 I kolejna dziura w suficie
 Inny rodzaj graffiti
 Kolejne ustrojstwa. Do czego to służyło?
 Widok na tory z ostatniej kondygnacji

I kolejne wyrwy w podłodze



Po drodze była też raczej opuszczona bocznica kolejowa, o czym świadczyła rdza na torach i takie ot ustrojstwo kolejowe
 A tu autentyczne tory, data na nich wskazuje, że pamiętają jeszcze czasy II wojny. Prawda, że wytrzymałe?

Na koniec, co potrafi rdza? Potrafi ze sporego wagonu towarowego zrobić ażurową serwetkę.
Tu z kolejnym amatorem takich miejsc.

Mimo, że wolę opuszczone pałace, dworki, kapliczki czy stare chałupy, warto też zapuścić się ( zachowując ostrożność) i w takie miejsca. Dają wyobrażenie o ogromie ot, choćby takiego elewatora.

2 komentarze: